Po pandemii wiele z nas zyskało możliwość pracy z domu. Spełnione marzenie! Nie trzeba wcześnie wstawać, stać w korkach, obijać się o tłumy ludzi biegnących do pracy. Zostajemy w domu, zakładamy wygodny pluszowy dres, robimy sobie kawę i odpalamy komputer.
Co się dzieje dalej?
Siedzimy. I gapimy się. Odpiszemy na najpilniejsze maile. Pojawimy się na obowiązkowym spotkaniu online. Ale później? Nasz mózg zaczyna odpływać i rozkminiać czy ryby piją wodę?
Mijają godziny i ani robota niezrobiona, ani odpowiedź nieznaleziona 🙈
Ja, która na stałe pracuję z domu, mam szczególnie utrudnioną sytuację, bo ten stan znam w zasadzie na co dzień 🙂 W zeszłym tygodniu miałam absolutnie podły nastrój. Naprawdę długą listę “to do” do odhaczenia, bym wyrobiła się ze wszystkimi swoimi planami na czas. Stwierdziłam, że skoro mam tak dużo do zrobienia, to zrobię to przynajmniej w bardzo komfortowych warunkach.
Założyłam na siebie najbardziej mięciutkie i pluszowe dresy jakie mam w szafie, włosy niedbale spięłam, twarz byle jak posmarowałam kremem, wyłączyłam wszystkie bodźce i rozpraszacze wokół mnie i…. Do tych rozkmin o rybach doszły jeszcze pingwiny. Ej. Nie zimno im w te małe stópki?

Rozmemłała mi się ta robota okrutnie!
11.02.2025 organizuję darmowy webinar (na który, jeśli jeszcze się nie zapisałaś, poniżej ponownie Cię zaproszę). Potrzebowałam nagrać kilka materiałów do jego promocji w social mediach. Stwierdziłam, że skoro już ta robota mi nie idzie, to może chociaż coś nagram.
Ubrałam się w te jeansy, ogarnęłam czuprynę, musnęłam różem policzki. Nagrałam co trzeba. Siadłam z powrotem do komputera i… jakby mi ktoś zmienił baterie na te słynne Duracell. Palce na klawiaturze nie nadążały za myślami!
MÓJ wniosek (u Ciebie może być inaczej, ale zachęcam do przetestowania): żadna kawa nie pomoże na home office tak, jak założone jeansy (i ogarnięta czupryna) 🤯

One mają jakąś taką magiczną moc “zbierania się w sobie”. Sprawdź czy i u Ciebie to się sprawdza?
Moje sugestie:
- Jeśli jeansy to nie Twoja bajka, to sprawdź, które ubranie z Twojej szafy sprawia, że jednak czujesz się zmotywowana do działania, a nie rozmemłana i gotowa do tego by wskoczyć pod mięciutki kocyś i zawinąć się w burrito 🙂
- Jeśli czujesz, że w sumie to co piszę ma sens, ale jednak jeansy, które masz w swojej szafie nie należą do tych najbardziej komfortowych i nie chcesz się w nich męczyć w domu, to sprawdź po prostu inny fason.
Moim odkryciem są jeansy typu barrel.

Mój tyłek ma na siebie miejsce, brzuszek nie jest opięty, nogawki się nie wypychają przy siedzeniu z kolanami przy brodzie. Jednocześnie czuję się w nich dobrze, bo ładnie eksponują mi kostkę i talię – coś, co w swojej sylwetce bardzo lubię.
One nie muszą być także Twoimi ulubionymi. Mało tego. Jestem w stanie uwierzyć, że w ogóle się z nimi nie polubisz 🤪 Ale może Twoim wyborem będą boyfriendy? Jeansy z nogawką wide leg? A może nasze pospolite ogrodniczki? 🥰
Jak wyżej wspomniałam, 11.02.2025 o godzinie 19:00 organizuję darmowy webinar o jeansach. Porozmawiamy sobie na nim o różnych fasonach – co robią naszej sylwetce, kiedy polubisz się z mom fit, a kiedy jednak z prostymi nogawkami? Czy te rurki faktycznie są takie okropne i musisz z nich zrezygnować (spoiler alert: NIE!)? Które jeansy mogą być tymi, w których czujesz się bardziej elegancko, a które będą mogły Ci poniekąd zastępować dresy?
Zapisz się na listę uczestników:
Webinar będzie nagrywany. Link do retransmisji otrzymasz jak wpiszesz się na listę, ale uprzedzam, że będzie ona ograniczona czasowo ☝️
Ściskam ciepło,
Ukolorowana Renata
PS Jeśli chcesz nadrobić poprzednie newslettery, które Ciebie ominęły, znajdziesz je pod tym linkiem.
PS2 Jeśli potrzebujesz mojego wsparcia w jakimś zakresie dotyczącym spójnego budowania swojej szafy, zapraszam na moją stronę z pełną ofertą!