Kiedy spotykam się z klientkami na analizie kolorystycznej, bardzo często słyszę: „Renata, bardzo ciężko jest mi stwierdzić, czy ja jestem typem ciepłym, czy ja jestem typem chłodnym.”. Porozmawiajmy dziś właśnie o tej słynnej temperaturze!
Nagrałam na ten temat krótki film, ale jeśli wolisz czytać, to poniżej znajduje się jego transkrypcja.
Nie będę mówić Ci o tym jak ją rozpoznać.
Chcę Ci pokazać zupełnie coś innego: to, że temperatura urody bardzo często nie ma aż takiego znaczenia, jak mogłoby się wydawać. Zwłaszcza na początku.
Jeśli weźmiemy pod uwagę klasyczny podział na 12 (czy też 16) typów kolorystycznych, okazuje się, że u większości typów temperatura w ogóle nie jest kluczowym atrybutem!
Co tak naprawdę „niesie” naszą urodę?
Weźmy na przykład:
✨ Jasną Wiosnę i Jasne Lato


To jasność kolorów sprawia, że te typy wyglądają najlepiej. Bez względu na to, czy kolor jest chłodny, czy ciepły – kolory jak baby blue czy ananasowa żółć zawsze będą im służyć lepiej niż np. ciemny brąz albo ciemny fiolet, bordo czy granat. Bo dochodzi jeszcze przecież czystość albo przygaszenie koloru.


Jeśli nie rozpoznasz najważniejszego atrybutu swojej urody, to skupianie się tylko i wyłącznie na temperaturze zwyczajnie nie ma sensu!
🌑 Ciemne typy urody


Ciemna Jesień czy Ciemna Zima najpierw muszą zauważyć, że to te ciemne kolory „dopalają” ich urodę. Granat, wiśnia, głęboka zieleń – one zawsze będą lepsze niż pastele czy przydymiona mięta, nawet jeśli ta ostatnia miałyby mieć idealną temperaturę.


🎯 Typy czyste


Kobalt, cytrynowa żółć, fuksja czy trawiasta zieleń… Ważne, żeby kolor był czysty i nasycony. Wtedy typ typom kolorystycznym oczy “wibrują”, cera pięknie się oczyszcza, spojrzenie staje się bardzo magnetyczne. Może cera lekko zblednie, może coś tam się lekko zażółci w zależności od temperatury – ale i tak naszą uwagę będzie przyciągać ich tęczówka.
Najgorsze, co te typy mogą sobie zrobić, to sięgnąć po kolory przygaszone, a nie te o złej temperaturze!


🌫 Typy zgaszone


Z kolei u typów zgaszonych, czyli Zgaszonej Jesieni i Zgaszonego Lata, to właśnie kolory przygaszone, przydymione, poszarzałe działają najlepiej na ich urodę. I tu naprawdę nie chodzi o to, czy czerwony ma być „angielski”, czy pomarańcz ma być „imbirowy”, czy błękit ma być „dymny” – najważniejsze jest, żeby kolor nie był neonowy, żeby nie był krzykliwy. Bo te stonowane barwy naturalnie harmonizują z ich urodą. Tutaj też nie ma tak dużego wpływu temperatura, co czystość koloru.


A kiedy temperatura JEST kluczowa?
Tak naprawdę mamy tylko cztery typy (na 12 bądź 16), u których temperatura rzeczywiście jest najistotniejsza i absolutnie gra pierwsze skrzypce, czyli:
- Chłodne Lato,
- Chłodna Zima,


- Ciepła Wiosna,
- Ciepła Jesień.


U nich temperatura koloru bardzo często rzeczywiście ma większe znaczenie niż to, czy barwa jest jasna, czy jest ona czysta, czy jest przygaszona.
Jak to rozpoznać?
- Typy chłodne w ciepłych kolorach bardzo często wydają się niezdrowo zażółcone, cera ma taki nierówny koloryt (ja bardzo często porównuję to do nierównego posmarowania się samoopalaczem 😉).


- Z kolei typy ciepłe w chłodnych kolorach stają się niezdrowo blade, na twarzy bardzo często pojawiają się też bardziej “aktywne” czerwone naczynka.


Nie fiksuj się na temperaturze. Zacznij od… Ciebie.
Jeśli chcesz na własną rękę rozgryźć swoją urodę – super! Działaj, kombinuj, szukaj. Porównuj. Testuj. Natomiast moja sugestia brzmi: absolutnie nie zaczynaj od pytania „Czy ja jestem ciepła, czy ja jestem chłodna?”, bo to najczęściej w tym momencie się poddajecie i nie szukacie dalej. To jest dopiero drugie – lub bardzo często wręcz trzecie – pytanie: czy ta temperatura jest najistotniejsza?
Zacznij raczej od pytania: „Co realnie pracuje z moją urodą?”.
Zadaj sobie kilka pytań:
- Czy kolory zgaszone mnie bardziej otulają, czy może jednak trochę mnie za bardzo gaszą?
- Czy kolory czyste podkreślają moje oczy, a może dominują nad moją urodą?
- Czy kolory jasne rozświetlają moją cerę, czy może jednak sprawiają, że trochę znikam?
- Czy kolory ciemne dodają mi wyrazistości, czy pogłębiają z kolei moje niedoskonałości?
Jeśli zrozumiesz, który atrybut koloru ma największe znaczenie dla Twojej urody, dopiero wtedy rzeczywiście przejdź do temperatury.
Analiza kolorystyczna to proces, nie quiz z Internetu.
Nie, analiza to nie jest szybki test online. To jest doświadczenie, obserwacja, weryfikacja. To jest przyglądanie się sobie. Możesz oczywiście rozpracować to samodzielnie, ale:
- Rób wtedy dużo zdjęć. Rób te zdjęcia w różnych światłach, najlepiej w ogóle bez makijażu.
- Notuj te obserwacje, zweryfikuj je. Jakie kolory Ci służą, a które tak nie do końca?
- Zagłębiaj się jeszcze bardziej – szukaj wzoru i wspólnych mianowników.
Jeśli poczujesz, że to za dużo – jestem tutaj i chętnie Ci pomogę! Zostawiam Ci link do analizy kolorystycznej online, którą mogę oczywiście dla Ciebie wykonać. Możesz z niej skorzystać, jeśli potrzebujesz takiego poprowadzenia.
A teraz powiedz mi, podziel się ze mną:
👉 Czy temperatura Twojej urody to coś, od czego rzeczywiście zaczęłaś poszukiwania swojego typu kolorystycznego?
👉 A może – tak jak ja sugeruję – była to raczej ta kolejna warstwa, która przyszła dopiero z czasem?
Daj znać w komentarzu – jestem bardzo ciekawa jak Ty to widzisz.