Klientki, z którymi się spotykam na co dzień, to najczęściej kobiety w wieku 40-50 lat. Inne? To te, które są w jakimś procesie zmian (lub świeżo po nich). Najczęściej zmian życiowych. Koniec urlopu macierzyńskiego, trudne rozstanie, zakończenie terapii, przeprowadzka i rozpoczęcie “nowego życia”. Po rozmowach o naszych szafach mogłabym wnioskować, że ich zawartość często odzwierciedla etap życia, w którym się znajdujemy.
- Liceum? Czarna szafa i czerwone włosy (lub inny kolor czupryny). Udowadniamy światu, że jesteśmy zbuntowane i nikt nam nie będzie mówił jak mamy żyć!
- Studia? Marynarki, ułożone stylizacje. No przecież już dorosłe jesteśmy. Trzeba się tam jakoś pokazać.
- Pierwsza praca? Dodajemy sobie lat, żeby udowodnić, że mamy więcej doświadczenia, niż wskazuje na to numer pesel 🙄
- Randki? …szafa ocieka sex appealem i innymi niewygodnymi ciuchami 😜
- Dzieci? Dresy i byleciuchy. Wiadomo. Priorytet nam się w tym momencie mocno zmienia.
- 40? 50? Czas drugiej młodości. Dzieci stają się samodzielne, mamy stabilną pozycję w pracy. Inne ciało, które lubimy otulać wygodą, ale wciąż (a może znów?) chcemy wyglądać atrakcyjnie. Odpalamy wrotki.
- 60+? Wyciszamy się i z ogromem miłości patrzymy w odbicie lustrzane.
Powyższy (bardzo umowny) schemat udowadnia mi jak bardzo powinnyśmy uważać na deklaracje “nigdy (tego nie założę)”. W powyższym schemacie zmieniają się fasony, kolory, często podejście do form i połączeń. Niegdyś będąc kolorowymi ptakami czy fankami stylu eklektycznego, z czasem nagle stajemy się konserwatywnymi minimalistkami – i na odwrót.
Zauważ, że często konsekwencją zmian w życiu są zmiany w szafie. Słyszę teksty od dziewczyn w wieku +/- 30 lat: “Renata, ja już czuję, że mentalnie dojrzewam, ale moja szafa to wciąż studia. Czuję się w tych ubraniach jak nie ja. Jakoś niepoważnie. Moje odbicie w lustrze nie reprezentuje tego, co czuję, że mam na tym etapie w głowie”.
No właśnie. Dlatego zawsze powtarzam, że ubrania to nie próżność. To nie głupotki. Ubrania są realnym odbiciem etapu życia w jakim się znajdujemy. Warto przyglądać się temu co na siebie zakładamy. Temu co kupujemy. I to nie zawsze o wygląd chodzi. Tu często chodzi o komunikat jaki wysyłamy do świata. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale… Nie ma się co oszukiwać, ta okładka często jest powodem, dla którego po nią sięgamy lub nie. Dopiero w drugim kroku realnie wyrabiamy sobie na jej temat zdanie – jak ją przeczytamy.
- Czy zastanawiałaś się kiedyś co Twoja szafa o Tobie mówi?
- Jaki komunikat wysyłasz światu poprzez swoje stylizacje?
- Co byś o sobie pomyślała jakbyś minęła siebie na ulicy?
- Czy to pokrywa się z tym jak jest naprawdę?
Zostawiam Cię z tym na weekend. Przejrzyj swoją szafę i zastanów się czy nie chciałabyś wprowadzić tam jakichś zmian?
Być może poczujesz, że chcesz wprowadzić zmiany, ale nie do końca wiesz czego chcesz. Bo nie wiesz od czego zacząć. Nie wiesz jakiego klucza się trzymać. Nie wiesz jakie pytania sobie zadać, by tę szafę uporządkować, doszlifować i uspójnić, by realnie odzwierciedlała punkt, w jakim aktualnie się w życiu znajdujesz. To ja Ci chętnie pomogę!
W najbliższy wtorek, 01.04.2025 o godz. 19:00 startuję z miesięcznym programem “Zrozum Swój Styl”, w którym przeprowadzam Cię przez cały proces budowania swojego stylu “od środka”. Tak, by był on naprawdę Twój.
Dołącz i daj się poprowadzić w tym procesie!
…ciekawa jestem Twoich refleksji na temat zmieniającego się w Twoim życiu stylu osobistego. Jeśli chciałabyś się nimi podzielić, śmiało odpisz na tę wiadomość!
Ściskam ciepło,
Ukolorowana Renata
PS Jeśli chcesz nadrobić poprzednie newslettery, które Ciebie ominęły, znajdziesz je pod tym linkiem.
PS2 Jeśli potrzebujesz mojego wsparcia w jakimś zakresie dotyczącym spójnego budowania swojej szafy, zapraszam na moją stronę z pełną ofertą!