Ja sama za nimi jakoś też za specjalnie nie podążam. Nie śledzę namiętnie wybiegów mody, by zaraz mieć coś podobnego w swojej szafie. Jej zawartość buduję spokojnie, powolnie, cierpliwie i latami. Nie denerwuję się, że jakiegoś fasonu/koloru nie mogę znaleźć na wyprzedażach, bo wolę poczekać niż kupić coś tylko po to, żeby wydać pieniądze.
Wiem co jest głównym nurtem mojego stylu. Wiem jakie kolory uzupełnią moje stylizacje.To jest klucz budowania mojej szafy, a aktualnie panująca moda służy mi jedynie jako podpowiedź do dostosowania się do dzisiejszych czasów (czyli na przykład aktualnie nie nosimy opiętych, przykusych ubrań, ale takie, które zapewniają przepływ powietrza między ciałem a materiałem). Wiesz. Jak sięgniesz po dzisiejsze zdjęcia za 20 lat, to od razu będziesz wiedzieć kiedy mniej więcej to zdjęcie było robione (jak dla naszych mam takim wyznacznikiem jest tapir na głowie i błękit na oku albo dzwony, koturny i wielkie musze okulary przeciwsłoneczne).
Dlatego błagam. Nie korzystaj z wyprzedaży po omacku! Ustal swoje najważniejsze pytania z jakimi idziesz do galerii. Mogą to być:
- Z czym to połączę?
- Gdzie w tym pójdę (tak naprawdę)?
- Jak często będę w tym chodzić i czy nie będzie mi szkoda tego zakładać na co dzień? (Przypominam, że nie kupujesz rzeczy po to, by wisiały w szafie!)
- Czy jest mi w tym wygodnie?
- Czy jak patrzę na siebie w lustrze to czuję się jak ja?
- Czy nie będę miała obaw by to założyć na spotkanie z rodzicami/znajomymi itd.? (Wiem, że mamy się nie przejmować tym, co inni o nas myślą, ale to jest temat na osobny newsletter – to po pierwsze. Ale po drugie, jeśli jesteś osobą, która jednak przejmuje się tym, co inni o Tobie mogą powiedzieć, to już na tym etapie wiemy, że tej rzeczy nie będziesz nosić).
Mając w kieszeni swoje pytania, unikniesz kupowania rzeczy, które założysz tylko w jednym sezonie, a później będzie Ci troszkę wstyd to wyciągać z szafy… Jak te klapki z futerkiem 😜

Trzymam kciuki,
Ukolorowana Renata