…a przynajmniej kiedyś się tak mówiło 🙂 “Bo przecież nie może być tak, że ktoś mnie zobaczy 2x w tej samej sukience”. Pisząc to, zastanawiam się “co autor miał na myśli”, wbijając nam tę zasadę do głowy 😀 Głupie to 😀
Wiem, że dziś już raczej nie trzymamy się zasady Jedna stylizacja = jedna impreza I NIGDY WIĘCEJ! Czasem podczas spotkań indywidualnych mówicie mi, że i dla Was jest ona bez sensu. A mimo to nie czujecie się komfortowo, obskakując wszystkie wesela w jednej sukience, bo jednak czujecie się źle z tym, że ktoś Was widzi kilka razy w tym samym (pomimo że często szkoda Wam pieniędzy na kolejny ciuch).
Uważam, że warto zrozumieć podstawę takiego myślenia, bo wiem, że łatwo się mówi “Co Cię obchodzi co inni o Tobie pomyślą?” i daje tego typu rady. Kiedy wytłumaczysz sobie realnie dlaczego dotykają Cię te słowa/myśli innych osób, wtedy łatwiej będzie Ci olać to niewygodne poczucie bycia obgadywaną przez innych. Ułatwi Ci to też sensowniejsze bronienie się w rozmowie z osobami, które wbijają szpilę “A Ty znów w tym samym”?
No właśnie. Każda z nas ma inne “Dlaczego?”:
- …bo to wygląda, jakby nie było mnie stać na nowe ubrania.
- …bo to wygląda, jakbym nie była stylowa.
- …bo to wygląda, jakbym lekceważyła innych, skoro każdej z imprez nie celebruję indywidualnie dobraną stylizacją.
- …bo to wygląda, jakbym…
Oczywiście, każdy cwaniak teraz powie “No i co z tego, że tak mówią? Niech mówią!”. Ale nikt z nas nie lubi czuć się obgadywany. Nie lubi czuć się atakowany w towarzystwie. Nie lubi być wytykany palcami. Więc nie mam zamiaru Ci mówić “No i co z tego?”, tylko po prostu zachęcam Cię do odpowiedzenia na swoje indywidualne “Dlaczego?”.
Noszenie stale tego samego jest w dzisiejszych czasach poniekąd trendem 🙂 Mamy coraz większą świadomość tego, jak bardzo planeta jest przeładowana rynkiem tekstylnym. Mamy coraz większą świadomość w jakich warunkach nasze ubrania powstają i kto nam je szyje.
Odpowiadając na swoje “Dlaczego?” po prostu odpowiedz sobie finalnie “Czy to prawda?”:
- Czy to prawda, że nie masz pieniędzy na nowe ubrania? (Bez względu na odpowiedź, ubrania wcale nie muszą być Twoim priorytetem do ich wydawania!)
- Czy to prawda, że to wygląda jakbyś nie była stylowa? (Jeśli czujesz się w tej stylizacji jak milion dolców, to odpowiedź broni się sama przez się!)
- Czy to prawda, że to wygląda jakbyś lekceważyła innych? (No a prawda to? :D)
- …
Jak pogadasz sama ze sobą, to łatwiej będzie Ci stanąć twarzą w twarz ze wszystkimi, którzy tak chętnie i życzliwie skomentują Twoje wybory.
Uczepiłam się tematu kreacji na wyjątkową okazję (wesela, komunie…), ale to też może dotyczyć Twoich codziennych stylizacji. Choćby i do pracy.
Oczywiście nie chodzi mi o to, by wejść teraz w skrajny minimalizm. Mieć 30 elementów w szafie i za wszelką cenę udowodnić światu jak ekologicznie podchodzimy do naszych wyborów. No hello! Jesteśmy kobietami 🙂 Lubimy fajnie wyglądać. Lubimy dobrze się czuć, patrząc na nasze odbicie w lustrze. Lubimy zbierać komplementy. Lubimy urozmaicać nasz look.
Mało tego. Mamy dni w miesiącu, kiedy totalnie chcemy podkreślać naszą kobiecość, a są dni, kiedy potrzebujemy otulić się pluszem i schować pod kocem. Nasza szafa musi to “udźwignąć” 🙂 Nawet (a może zwłaszcza) jeśli jesteśmy minimalistkami.
Bardzo ważne jest, byś znalazła wspólny element i wspólny mianownik w swojej garderobie, by te wszystkie elementy się ze sobą łączyły. Bo bez względu na to, czy tiulową warstwową spódnicę założysz do trampek i bluzy z kapturem (na co dzień), czy do szpilek i eleganckiego topu (na wesele), to zawsze będzie ona fajnie wyglądać. Spodnie w kant, które regularnie zakładasz do pracy w zestawieniu z marynarką i sztybletami, też fajnie zestawią się z miękkim swetrem i sneakersami.
W momencie kiedy pilnujesz tego wspólnego mianownika, okazuje się, że wszystkie ubrania (no ok, może nie zawsze wszystkie, ale zdecydowana większość) świetnie się ze sobą łączą bez względu na to, czy są do pracy, na wesele, na spacer czy spotkanie z przyjaciółmi.
Spójna szafa:
- to duża ilość zestawów, więc pomimo zakładania codziennie tych samych spodni do pracy, nie czujesz już, że dzień w dzień prezentujesz się tak samo,
- to mniej wydanych pieniędzy (bo skoro wszystko do siebie pasuje, to nie potrzebujesz więcej nic kupować),
- to absolutne poczucie pewności siebie, energii, jaką wysyłasz światu,
- to radość z codziennego otwierania szafy i wybierania elementów outfitu.
- …może zabrzmi to górnolotnie, ale to życie w zgodzie i spójności ze sobą. Bo jeśli zakładasz na siebie coś, w czym nie czujesz się do końca jak Ty, to siłą rzeczy tracisz pewność siebie (co też przekłada się na Twoją postawę i mowę ciała).
Nad tym wspólnym mianownikiem pochylamy się także podczas masterklasy “Zrozum Swój Styl”. To cykl 4 blisko dwugodzinnych spotkań, na których podpowiem Ci jak szukać tego swojego osobistego DNA stylu. Nie będziemy zamykać Cię w żadnych ramach. W żadnych szablonach. Po tych spotkaniach sama ze sobą ustalisz to, co chcesz sobą i swoim stylem reprezentować, podkreślać, przekazywać.
(Mam nadzieję) do zobaczenia!
@UKOLOROWANA Renata