Znasz swoje obawy przed wykonaniem analizy kolorystycznej, więc o nich akurat dzisiaj nie będziemy rozmawiać. Natomiast chciałabym Ci pokazać, na bardzo prostym przykładzie, czym naprawdę jest analiza kolorystyczna i co ma wspólnego z szarlotką, tiramisu albo serniczkiem… 😉
Nagrałam na ten temat krótki film, ale jeśli wolisz czytać, to poniżej znajduje się jego transkrypcja.
1. „Makijaż uratuje wszystko.”
2. „Zafarbuję włosy, to od razu będę wyglądać lepiej.”
3. „Wzmocnię brwi henną, doczepię rzęsy, i dzięki temu będę bardziej wyrazista.”
Zatrzymajmy się tutaj na chwilę.
Czy polanie szarlotki bitą śmietaną sprawi, że będzie smaczniejsza?
Albo czy posypanie tiramisu kruszonką zmieni je nagle w kruche ciasto?
A czy dodanie płatków chili do delikatnego sernika naprawdę poprawi jego smak?
Nie. Więc dlaczego próbujesz robić to samo ze swoją urodą?
Każdy – każdy! – ma swoje upodobania. Mamy takie typy urody (te nasze osobiste ideały), do których wzdychamy. Bez względu na to, czy są to osoby tej samej płci (bo np. same marzymy, by choć troszeczkę wyglądać jak TA kobieta), czy też ideały wśród płci przeciwnej. Generalnie, każdy z nas ma w głowie taki typ urody, który zawsze przyciąga naszą uwagę. I najczęściej – zgadnij co? 😉 – jest to zupełnie inna uroda niż nasza! Po prostu tak już jest. Delikatne blondynki zachwycają się tą ciemną, wyrazistą urodą, a z kolei osoby o tym ciemnym typie urody marzą o tej jasnej, subtelnej delikatności.
Obserwujemy te osoby w social mediach, otaczamy się nimi wśród znajomych, myślimy o nich jak o tym ideale urody. A potem, za każdym razem, gdy patrzymy na siebie w lustrze, pojawia się taka cicha, niewypowiedziana frustracja. Bo nie wyglądamy właśnie jak ten „ideał”, który mamy w głowie.
Ale teraz wyobraź sobie… Całe życie jesz tiramisu. Albo serniczki – takie kremowe, delikatne, które po prostu rozpływają się w ustach. Aż pewnego dnia ktoś stawia przed Tobą szarlotkę. Sięgasz po nią i trochę się spodziewasz, że czeka Cię to samo doświadczenie, co zawsze, ale… „Jeju, co to jest? Jakieś takie kruche, jakieś takie kwaśne?! Przecież to jest okropne!”.
A teraz zastanów się. Czy szarlotka naprawdę jest niesmaczna? Czy powinna być zakazana jej sprzedaż? Albo pieczenie? Jeśli tak, to powiedz to swojej babci, że od teraz, co niedziela, ma przestać ją piec 😉 No właśnie! Szarlotka to po prostu zupełnie inny rodzaj smaku.
Każde z tych ciast jest absolutnie wyjątkowe na swój sposób. Każde ma swój czas, swoje miejsce i swoje towarzystwo z jakim się decydujemy żeby akurat to ciasto dzisiaj zjeść. Szarlotkę jesz zawsze u babci, serniczek kiedy masz złamane serce, a tiramisu z kolei zawsze zjadasz z przyjaciółmi. A ciasto z jagodami? Nie odmówisz sobie go latem na plaży. Każde daje zupełnie inne doświadczenie, a Ty możesz lubić każde z nich, ale na swój sposób. Czasem bardziej, czasem mniej. Ale wiesz, że każde z nich jest świetne w swojej unikalnej formie.
Twoja uroda jest jak jedno z tych ciast.
Jeśli masz delikatny, harmonijny typ urody, to po co na siłę przyciemniasz włosy? Okej, może na początku to wydaje się fajne. Może nawet przez chwilę uznasz, że teraz wyglądasz jakoś tak bardziej wyraziście. Ale co się dzieje dalej?
- Zaczynasz zauważać, że Twoje brwi wydają się za delikatne w stosunku do tych przyciemnionych włosów, więc wzmacniasz je henną.
- Potem myślisz: „A może teraz rzęsy?” – i doczepiasz je albo mocniej malujesz. Początkowo naturalnie, ale z czasem zaczynasz zwiększać, potęgować ten efekt, bo nadal masz poczucie, że coś tutaj nie gra.
- Dodajesz pigment w ustach… I nagle Twój naturalny, delikatny typ urody zupełnie gdzieś znika i się rozmywa.
Zrozum, że szarlotka jest szarlotką. Nie polewaj jej bitą śmietaną ani czekoladą tylko po to, żeby udawała tiramisu. Ani wizualnie, ani smakowo nie zacznie przypominać tego tiramisu, a Ty tylko stracisz radość z tego, jaka jest Twoja uroda w swojej naturalnej wersji.
Co możesz zrobić?
Możesz np. szarlotkę na ciepło, z gałką lodów waniliowych. Przecież to będzie idealne dopełnienie smaku! A Ty, zamiast próbować poprawiać ją na siłę, możesz skupić się na tym, co jest tak naprawdę najważniejsze – w tym momencie jest to np. rozmowa z przyjaciółką przy tym cieście, albo z babcią, która tę szarlotkę upiekła.
To samo z Twoją urodą. Twoja uroda nie jest od tego, żeby z nią walczyć. Jest po to, żeby ją wspierać, żeby ją podkreślać i cieszyć się jej totalną wyjątkowością.
Pokaż tym wszystkim innym serniczkom, że Twoja uroda – jak ta wspomniana już szarlotka – jest jedyna w swoim rodzaju. Tak, możesz czasem zazdrościć tiramisu, że nim nie jesteś. Tak, ja też czasem zazdroszczę! Ale wiem, ile potencjału ma moja uroda. I robię wszystko, żeby nie żałować tego, że nie jestem np. brunetką z prostymi włosami. Cieszę się, że jestem blondynką z kręconymi włosami. Uwaga! Bo ja wiem, absolutnie zdaję sobie z tego sprawę, jak wiele osób marzy o tym, żeby mieć takie włosy jak ja. Żeby wyglądać właśnie tak, jak ja, bo jestem tą jasną i delikatną. W związku z tym, mając to w głowie, staram się wyciskać z tej mojej urody takie absolutne 100% tego co już w sobie mam.
Zamiast prostować włosy, dbam o nie, żeby skręt był bardziej zdefiniowany. Zamiast denerwować się na to, że mam za jasne brwi (czy też zupełnie ich nie mam 😉), subtelnie je podkreślam, ale np. skupiam się już bardziej na podkreśleniu ust, które przy dobrze dobranym kolorze pomadki przepięknie podkreślają moją tęczówkę. Nie konturuję sobie mocno rysów twarzy i nie robię takich nieestetycznych plam, które bardzo często widać na ulicach, tylko dodaje sobie np. odrobiny różu na policzkach żeby podkreślić taką świeżość mojej urody.
Prośba: wyciśnij i Ty te STO PROCENT ze swojej urody. Naprawdę.
Przestań z nią walczyć. Zrozum, jakim jesteś ciastem, i wydobądź z niego wszystko, co najlepsze. Uwierz mi: to, że masz delikatną linię brwi, szarawe oko i ten słynny “mysi” kolor włosów, też jest pewnego rodzaju kombinacją smaków, z których można zrobić idealnie wyważone ciasto na randkę albo spotkanie z przyjaciółką. Oczywiście, jeśli potrzebujesz pomocy, skorzystaj z mojej analizy kolorystycznej online.
Jednak mam nadzieję, mimo wszystko, że tym porównaniem przekonałam Cię, żeby zaakceptować swoją urodę. Jeśli marzą Ci się poprawki w urodzie, to będą one jednak subtelne i idealnie dopasowane – niczym lody waniliowe do szarlotki – a nie dominujące urodę jak tabasco w szarlotce 😊
Na koniec zapraszam Cię do rozgoszczenia się na moim kanale. Napisz w komentarzu, bardzo proszę, na przykład jakim Ty jesteś ciastem? Stwórzmy może w komentarzach całą cukiernię 😊