Na co dzień nie zastanawiamy się dlaczego zachowujemy się tak jak się zachowujemy. Dlaczego odmawiamy (komuś, sobie)? A jakbyśmy tak częściej łapały się na tym skąd ta odmowa przyszła, to szybko byśmy się (prawdopodobnie) zorientowały, że to wcale nie nasze 🙂
Ostatnio spotkałam się ze swoją przyjaciółką. I jak to ja, lubię uwieczniać momenty. Czy to z myślą o wrzucenie tego na swoje social media, ale i też ot po to, by tworzyć wspomnienia i móc do nich wracać raz na kilka lat (kojarzysz ten moment, kiedy odgrzebiesz jakiś folder ze starymi zdjęciami? 😀 No właśnie :D).
– Gosia, zrób mi zdjęcie tu! Gosia, a nagraj tu taki filmik ze mną! O patrz, jakie fajne graffiti. Czekaj! Foteczka!
Aż w końcu:
– Gosia, chodź, zrobimy sobie razem zdjęcie!
– Nie, Renata. Nie chcę. Ja wychodzę fatalnie na zdjęciach!
Jezu, jak ja nie znoszę tego zdania! No bo po co je mówimy? Żeby usłyszeć “Oj, przestań na pewno nie jest tak źle”? Uważam, że to stawia drugą osobę w trochę niezręcznej sytuacji. No bo co? Ma teraz zrezygnować ze zrobienia wspólnego zdjęcia, skoro chce mieć wspólną pamiątkę? Powiedzieć “Ok, to skoro tak kiepsko wychodzisz, to zrób mi, bo ja zawsze wychodzę świetnie” 😀 No ej! O co chodzi? 😀
– Gosia, nie gadaj! Robimy!
Po zrobieniu zdjęcia i obejrzeniu go, zapadła ta słynna niezręczna cisza. No faktycznie coś nie pykło 😂 Ale postanowiłam się nie poddawać i pokierować nią trochę.
– Uśmiechnij się! Ok, uśmiechnij się, ale tak szczerze 😀 Pokaż zęby! Możesz nawet na głos powiedzieć ha-ha!
No i coś zaczęło wychodzić 🙂 W trakcie dalszego spaceru, jak ponownie się zatrzymałam i krzyknęłam “Gosia, zdjęcie!”, i kiedy ona zaczęła już otwierać usta, żeby mi powiedzieć “Nie, Renia, nie chcę. Ja źle wychodzę na zdjęciach!”, to jednak nieoczekiwanie wyszedł jej okrzyk…
– RENATA, JA WIEM!!!!!! Jezu, ja już wiem czemu ja nie lubię zdjęć!!!!!
Hm? 🧐
– Ilekroć ja chciałam zrobić zdjęcie, moja mama ZAWSZE mówiła: “Oj, nie róbcie mi zdjęć, źle wychodzę na zdjęciach. Oj, patrz jakie mam zmarszczki. Oj, patrz jak mój nos wyszedł wielki. Nie no, ja taka stara, nie ma co uwieczniać.” Zawsze mnie tym wkurzała, bo przerywała fajną atmosferę spotkania. Chryste! Przecież ja robię to samo! Dokładnie to samo!!!
A ja w duchu tylko poklepałam się po ramieniu “good job Renata” 😛 Bo choć może w dość niewygodnych dla niej warunkach, to jednak uświadomiła sobie, że przez całe życie unikała zdjęć, choć wcale to nie było jej!
Pewnie domyślasz się ile powtórek trzeba było robić przy kolejnych próbach zrobienia sobie wspólnego zdjęcia? Praktycznie w ogóle! Bo wyluzowała! Przestała się spinać na widok aparatu. I choć nie była to jakaś jej ulubiona aktywność, to jednak przestała podświadomie sabotować ten moment.
Myślę, że im częściej będziesz rozkładać swoje zachowania (oczywiście tylko jeśli one w jakiś sposób Cię blokują) na części pierwsze, tym bardziej stajesz się sobą 🙂
Być może teraz nie umiesz wrócić myślą do tego, co przejęłaś po swojej mamie, siostrze, przyjaciółce (bo od wszystkich przejmujemy pewną wizję siebie i otaczającego nas świata). Jednak zachęcam Cię, byś pamiętała o tym, że jeśli cokolwiek Cię blokuje, to zastanów się skąd Ci to przyszło i czy faktycznie to o Twoje przekonania chodzi?
- Czemu sobie umniejszasz?
- Czemu uważasz, że Ty nie możesz?
- Czemu uważasz, że Tobie się nie należy?
- Czemu Ty musisz ustąpić?
- Czemu Ty musisz zrezygnować?
- Czemu…?
Czy to naprawdę Twoje?
Rób sobie codziennie te cholerne zdjęcia i nie przejmuj się ani tym co inni o Tobie pomyślą, ani tym, że źle na tych zdjęciach wychodzisz. Bo na zdjęciach wychodzi to jak o sobie myślisz. Jeśli uważasz, że masz duży nos, to zawsze go będziesz widziała. Jeśli uważasz, że masz twarz w zmarszczkach, będziesz tylko je widziała. Jeśli uważasz, że masz żółte zęby, będziesz nienaturalnie zaciskać usta, przez co będziesz widzieć tylko grymas na twarzy.
Jak widzisz siebie, taki komunikat wysyłasz – przede wszystkim sobie jak i innym.
Ej, weź wyluzuj. Serio! 😀 Naprawdę jesteś spoko!
Z miłością, pluszem i truskaweczkami,
Renata