Do napisania tego newslettera zainspirowała mnie jedna z moich klientek. Uświadomiła mnie ona w jak różnych bańkach żyjemy, które stają się naszą rzeczywistością i (poniekąd) jedyną prawdą. I choć w dzisiejszych czasach dużo się o tym już mówi, to jednak wciąż zdarza się, że aż siadam z wrażenia 😀
Podczas stacjonarnej analizy kolorystycznej, kiedy już zrozumiałyśmy klucz jej urody (Zgaszone Lato, więc uroda miała w sobie dużo przygaszenia, delikatności, subtelności, niebywałej kobiecości) i Zosia (tak ją nazwijmy) też ten wpływ kolorów doskonale widziała, to zaczęłyśmy pogłębiać temat jej typu kolorystycznego.
“Zosiu, idealnie będziesz wyglądać w przygaszonych spokojnych kolorach. Włosy najlepiej byś przefarbowała jakąś delikatniejszą metodą typu ombre czy refleksy, makijaż najlepiej by był jedynie chmurką, bo ten mocny zdominuje Twój naturalnie delikatne rysy twarzy. Pamiętaj też o łagodnych przejściach w połączeniach kolorów”.
Zosia była mega podjarana faktem zbliżających się zmian ale…
- No co z tymi włosami? No ja nie wiem, nie wiem…
- Jak nie jesteś jeszcze gotowa na zmianę koloru włosów, to odpuść ten krok. Przyjdzie na to gotowość, ale na pewno do niczego się nie zmuszaj!
- Nie Renata, to nie o to chodzi. Bo ja zawsze farbowałam te włosy na taki jednolity i konkretny kolor, bo one wtedy tak lśnią. Mama zawsze mi mówiła, że kobieta z zafarbowanymi i lśniącymi włosami to kobieta zadbana.
Auć 😀
Rozwinęła się między nami bardzo ciekawa rozmowa. Oczywiście w żaden sposób nieoceniająca czy nie krytykująca różnych perspektyw widzenia tego tematu, ale bardziej takie odkrywcze “Wow! Faktycznie ktoś może mieć takie postrzeganie kobiety zadbanej?” (czy czegokolwiek innego w życiu).
- Mama Zosi od zawsze powtarzała, że kobieta zadbana to kobieta z lśniącymi włosami (czyt. jeśli Twoje naturalnie takie nie są, to je zafarbuj), pomalowanymi paznokciami i starannie wykonanym makijażem.
- Inna mama zawsze powtarzała swojej córce, że kobieta zadbana to ta, która ma odpowiednie wymiary (więc nie jedz za dużo, bo wałeczki Ci się pokażą).
- Perspektywa mojej mamy? Kobieta zadbana to ta schludnie ubrana, w wyprasowanych ciuchach (o rany, nie pokazuj się jej w pomiętych ciuchach, bo usłyszysz zaraz “A Ty dziecko żelazka w domu nie masz? Przecież te ubrania to jak psu z gardła wyjęte!” :D)
- Moja perspektywa kobiety zadbanej? Kobieta umyta, uczesana (niekoniecznie ufarbowana) z czystymi paznokciami 😀 (no ok. Fajnie jakby były jeszcze jakoś schudnie opiłowane. Ale nie muszą być długie ani pomalowane :P)
Każda z nas ma swoją bańkę. Pytanie jaka jest Twoja?
Zwróć uwagę jak przez to oceniamy innych. Przez pryzmat swojej bańki. Ale czy to jest ta jedyna słuszna prawda? No nie! Jedyna słuszna prawda to ta, w której same dobrze się czujemy. Z naciskiem na DOBRZE!
Bo Twoją bańką nie powinno być to, co ktoś Ci narzucił i dobrze będziesz się czuła jedynie w wyprasowanych ubraniach (bo z tyłu głowy masz myśl “Co moja mama by na ten widok powiedziała!”). Stwórz swoją wizję kobiety zadbanej. Taką swoją, z głębi serduszka i, co najważniejsze, nikogo do niej nie przekonuj na siłę (tak jak Ciebie przekonywano) ani też przez swój pryzmat nie oceniaj innych (bo jak już wiemy, nie ma jedynego, słusznego wzoru).
Co o tym myślisz?
Ściskam mocno,
Renata
PS. Jeśli Twoja szafa nie spełnia Twoich oczekiwań, chętnie pomogę Ci w jej uporządkowaniu. Analiza kolorystyczna jest najlepszym pierwszym krokiem do tego, by zrozumieć swoje wybory kolorystyczne w sklepach. Z kolei jeśli nie czujesz potrzeby, by ogarniać kolory w swojej garderobie, ale czujesz, że mogłabyś jednak bardziej popracować nad swoim stylem, zachęcam Cię do dołączenia do masterklasy “Zrozum Swój Styl”!